piątek, 16 października 2015

Arabska pielęgnacja ;)

Księżyc rzucał mgliste światło na senny Damaszek. Nie mające końca ulice rozpływały się w gęstej mgle, która przykrywała okoliczne domostwa niczym troskliwa matka opatulająca niemowlę ciepłym kocem przed popołudniową drzemką. To nie była mgła, która wywołuje delikatną dezorientację i niespodziewanie ustępuje przed oczami wędrowca, raczej statyczna, nie do przebicia powłoka, która złowrogo otacza z każdej strony, zmuszając człowieka do wyostrzenia słuchu i dotykania każdego fragmentu otaczającego krajobrazu. Dżamil wracał wycieńczony całym dniem handlu na targowisku. Zwykle szedł ze swoim przenośnym kramem, który stawiał przed domem, jednak tym razem trzymał jedynie jeden worek. Zdecydował się iść okrężną drogą, ponieważ cały czas rozmyślał, jak opowiedzieć żonie o tym wszystkim, co spotkało go. Do tej pory wiodło im się dobrze, Allah nie szczędził swej opieki i łaski. Byli szanowani, handel szedł wyśmienicie. Jego rodzina znana  była z wielopokoleniowej tradycji ręcznego wyrabiania mydła, mieszkali w Aleppo. Dżamil wyłamał się, ale sprawił, że rodzinne wyroby poznało Serce Syrii - Damaszek. Zajął się tu handlem, raz w miesiącu wybierał się po kolejne sztuki mydła i dzielił się z rodzeństwem niemałą sumą utargu. Rozmyślając o nim spojrzał wgłąb worka:

Tylko tyle zostało, odłamki mydła laurowego....- powiedział w myślach. Wieczorem, gdy już miał pakować towar, zadowolony z ogromnego zapotrzebowania, już obmyślał w jaki sposób przetransportować więcej kostek z Aleppo, potem miał zajść do krawca i kupić Amirze nowy hedżab z najdroższego materiału, jako małą niespodziankę i uczczenie dobrej passy, gdy zjawili się krzyżowcy. Mężczyzna słyszał, że ta przeklęta siła dotarła już do granic w Syrii, ale był spokojny - mężny sułtan nie pozwoli, aby ta zaraza ogarnęła potężny Damaszek. Uzbrojeni mężczyźni wywrócili jego kram, potłukli buteleczki z wonnościami i ogromnymi mieczami poprzecinali mydło, wszędzie były jego drobne odłamki, resztę wrzucili do morza. Jeden z nich mówił po arabsku z dziwnym akcentem, powiedział kupcowi, że może jego dawny Bóg pozwalał na dorabianiu się na nieszczęściu i wyzysku innych, ale jego obecny nie zezwala na handel w niedzielę, ale już więcej nie popełni tego błędu, gdyż jego rzemieślnicza rodzinka została pojmana, po czym odjechali. Dżamil był wstrząśnięty, ci zachodni barbarzyńcy chcieliby, żeby wyrzekł się Allaha, przetrzymują krewnych i pozbawili go środków do życia. W końcu dotarł do domu, od progu poczuł rozkoszną woń róży damasceńskiej, piżma i pomarańczy - to Amira siedziała na puszystym dywanie i mieszała te wszystkie aromaty z olejami, wcierając miksturę w nadgarstki i sprawdzając zapach, gdy zobaczyła męża od razu podbiegła przywitać go:

- Jesteś! Martwiłam się o ciebie. Usiądź, przygotowałam twoje ulubione pieczywo szafranowe. Tak cieszę się, że możemy spędzić razem czas. - Kobieta uśmiechnęła się radośnie.

- Amiro, muszę ci coś powiedzieć... - Gdy Dżamil zebrał całą odwagę, jaką posiadał, żona przerwała mu.

- Najpierw ja, bo muszę podzielić się z tobą moim szczęściem. Ach,Prorok Mahomet nie szczędzi łaski dla wiernych mu ludzi,jestem w ciąży! To idealny czas: mamy dosyć pieniędzy, żeby zapewnić dziecku dostatnie życie, sprowadzimy rodzinę z Aleppo, żeby mogła uczestniczyć w jego narodzinach. - Amira przytuliła męża, mężczyzna mocno przycisnął żonę do siebie, po jego policzkach popłynęły słone łzy....

Dzięki współpracy ze sklepem Pachnąca Kraina mogłam przetestować kilka arabskich kosmetyków. Zacznijmy od płatków mydlanych Aleppo. Produkt znajduje się w woreczku ozdobionym złotym ornamentem. Wnętrze wypełniają mydlane płatki mydła Aleppo, które jest produktem na bazie oliwy z oliwek oraz oleju laurowego (20%). Sprzedawana porcja to 100 gr. 

Mydło można wykorzystać do:

- mycia

- mycia dzieci i prania ich ubranek

- pomocniczo w leczeniu grzybicy

- mycia zwierząt 

- pomocniczo przy ukąszeniach oraz zadrapaniach skóry

Dzięki zawartości olejku laurowego, mydło ma właściwości antybakteryjne, antywirusowe oraz antygrzybiczne. Produkt jest w 100% naturalny, nie posiada sztucznych barwników czy konserwantów. Wypróbowałam je do mycia ciała, przy drobnej ranie oraz praniu delikatnej, jedwabnej bluzeczki, Mydło dość szybko rozpuszcza się i wytwarza fantastyczną pianę. Dogłębnie oczyszcza skórę, pozostawiając niesamowicie czystą (występuje pożądane 'trzeszczenie' skóry z czystości :D), jeżeli ktoś ma problemy np. z wypryskami w okolicy pleców czy ramion to będzie zadowolony, gdyż dzięki właściwościom oleju laurowego, niedoskonałości łagodnieją i pojawiają się zdecydowanie rzadziej. Mydło skomponowane jest wyłącznie z naturalnych składników, dlatego nie występuje ryzyko podrażnień, ucieszył mnie fakt, że nie wysusza skóry, co większość mydeł czyni - w moim przypadku - błyskawicznie. Co się tyczy wpływu na ranę to oczywiście jest to dobry produkt do oczyszczenia rany. Przemywałam uszkodzoną skórę wodą z rozpuszczonym mydłem dwa razy dziennie i muszę przyznać, że mydło zmniejsza zaczerwienie. Delikatne tkaniny najlepiej prać ręcznie, ale do tej pory nie używałam do tego mydła, wolałam specjalne płyny. Mydło Aleppo może być stosowane do prania takich materiałów, gdyż nie jest agresywne w działaniu, nie uszkodzi naszej ulubionej kreacji na specjalne okazje;). Z doświadczenia powiem, że dopierze niewielkie i nieproblematyczne plamki, nie wiem, jak radzi sobie z mocnymi zabrudzeniami.

Olejek Afra do nawilżania i perfumowania ciała. Produkt znajduje się w małej, szklanej buteleczce o pojemności 10 ml. Olejek jest kosmetykiem, który wytwarzany jest od 12 pokoleń przez rodzinę egipskich perfumiarzy! Niezwykła, tradycyjna receptura, gdzie spotykają się aromaty róży, pomarańczy, piżma (to wyczułam w kompozycji), które zostały rozpuszczone w całkowicie naturalnej bazie (olej migdałowy). Ja osobiście przede wszystkim czuję piękną, naturalną różę, w tak wspaniałym wydaniu wąchałam jedynie w Chanel 19: delikatna, czysta, nasiąknięta rosą, nie jakaś przesłodzona konfitura różana:P Olejek jest źródłem kwasów tłuszczowych Omega 3 i 6, kwas linolowy oraz witamin: A, D, E, K. Osobiście, najbardziej lubię używać po wieczornej kąpieli, bo pięknie otula ciało swoim zapachem ,który jest wyraźnie wyczuwalny, na moim ciele wytrzymuje ok. 8 godz. Najważniejszym plusem olejku  - prócz rozkosznego zapachu - jest to, że ciało staje się miękkie w dotyku! Uwierzcie, już dawno nie testowałam produktu, którego właściwości nawilżające byłyby widoczne po pierwszym użyciu. Serdecznie polecam, taka buteleczka kosztuje 6 zł:)

Ostatnim produktem jest mydło sól i błoto Morze Martwe. Mydło jest w formie kostki ok. 180/ 190 gr.  Produkt nie posiada żadnych konserwantów. Przeznaczone jest do skóry wrażliwej ze szczególnym uwzględnieniem łojotokowej, mieszanej oraz przeciwtrądzikowej.  Błoto wydobywane z dna Morza Martwego jest nieocenionym źródłem krzemu, magnezu, wapnia, potasu, magnezu, żelaza, jodu, sodu, glinu, bromu, fluoru. Sól zastosowana w prezentowanym mydle pochodzi z MM, okolice Jordanii, jest to sól odznaczająca się sporą ilością mikroelementów. Błoto z Morza Martwego od dawna jest znane ze swoich wspaniałych właściwości pielęgnacyjnych skóry. Kto regularnie czyta moje wpisy wie, że zdecydowanie faworyzuję kosmetyki z tym składnikiem, gdyż świetnie wpływa na moją twarz i właśnie to mydło postanowiłam przetestować również w codziennej pielęgnacji twarzy. Mydło pachnie ciekawie, trochę świeżo, naturalnie. Wytwarza delikatną pianę, która dogłębnie oczyszcza skórę, po zabiegu twarz może być trochę ściągnięta, dlatego proponuję nałożenie kremu nawilżającego. Po ok. tygodniu zauważyłam, że reguluje wydzielanie sebum i zmniejsza podrażnienie skóry. Uwielbiam naturalne produkty, dlatego używanie tego mydełka jest dla mnie przyjemnością. Polecam kobietą borykającym się z niedoskonałościami skóry.

Zapraszam :

Lubicie naturalne mydła? Macie swoje ulubione?:)

Przepraszam za ostatnią nieobecność, ale mam remont i dlatego ciężki dostęp do Internetu oraz ostatnio pracowałam trochę naukowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz